Dlaczego toksyczny związek wciąż trwa?
Toksyczne związki to temat-rzeka. Nie są one charakterystyczne dla portali randkowych, ponieważ prawda o nich jest taka, że ogromne znaczenie w takim związku ma przede wszystkim doświadczenie i przyzwyczajenie. Czasami zdarza się, że już randki internetowe mają toksyczne elementy, przez co niemal wszystkie znajomości tego typu są natychmiast zrywane. Zazwyczaj jednak toksyczność związku ujawnia się dopiero w momencie, kiedy relacja wychodzi z fazy portalu internetowego i zacieśnia się w codzienności.
Uzależnienie emocjonalne
Zdecydowanie najczęściej specjaliści mówią o uzależnieniu emocjonalnym pojawiającym się w toksycznych związkach. Takie uzależnienie zaczyna się powoli i stopniowo narasta. Najpierw są pochwały, a potem powolne deprecjonowanie drugiej osoby, które ma na celu całkowite złamanie jej poczucia własnej wartości. W wyniku tego ofiara toksycznego związku jest przekonana, że ten związek to jest jej jedyna szansa na szczęście i w nim tkwi. Emocjonalny wampir czasami wręcz otwartym tekstem informuje o tym swoją ofiarę.
Paradoks nieudanej inwestycji
W emocjonalny dół toksycznego związku często wpadamy tak samo, jak wpadający w długi przedsiębiorca, któremu nie udał się biznes. Zainwestowaliśmy już tak dużo, że nie chcemy teraz tej inwestycji stracić, chociaż każda kolejna inwestycja powoduje tylko powiększenie naszego wielkiego długu emocjonalnego, który mamy sami wobec siebie. Tu się nic nie zmieni.
Bycie w związku jest wygodne
To zwykle kontrowersyjna teza, ale bycie w związku jest wygodne. Bycie w toksycznym związku też. Mężczyzna w takiej sytuacji często mieszka z nową matką, która traktuje go jak niepełnosprawne dziecko, ale się nim zajmuje. Z kolei wiele kobiet nigdy nie było samodzielne. Dryfowało spod opieki jednej osoby pod skrzydła kolejnej. W wyniku tego perspektywa uniezależnienia się, uniknięcia toksycznej atmosfery, staje się przerażająca.
Czy to na pewno toksyczny związek?
Bardzo poważnym problemem jest też to, czy rzeczywiście nasz związek jest toksyczny? Z boku widać to zwykle bardzo dobrze, ale od środka już nie. Nawet w najlepszych związkach zdarzają się burze. I to takie z gradem i z piorunami. Kilka cichych dni czy patrzenia na siebie krzywo nie oznacza, że od razu trzeba się rozstawać. Realna trudność w określeniu, czy nasz związek jest naprawdę toksyczny, czy po prostu dotknęły go normalne zawirowania, to prawdopodobnie największa bariera dla przełamania takiej patologicznej sytuacji.